wtorek, 8 stycznia 2013

Recenzja "Jutra może nie być " Gabrieli Gargaś




Jutra może nie być - Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: Feeria
Ilość stron - 382

Historia Kingi to historia, która mogła by się przydarzyć każdej z nas. To powieść o miłość, która jest piękna, ale i okrutna, bo rani innych. Rani też samych zakochanych i nie ma szczęśliwego happy endu. Ile warto poświecić w imię miłości,  czy zaślepieni gorącym uczuciem mamy prawo niszczyć wszystko co stanie na drodze do naszego rzekomego szczęścia? Czy nie jest tak, że nie buduje się szczęścia na czyimś nieszczęściu i za uczynione krzywdy przyjdzie nam kiedyś zapłacić?

Kinga jest 30 letnią kobietą. Od siedmiu lat w ustabilizowanym związku, z Darkiem planują ślub za pół roku. Wydawałoby się, że wszystko układa się idealnie i nic nie jest w stanie zmącić ich spokoju.  Coś jednak nie gra, czegoś brakuje. Do związku już dawno wkradło się znudzenie, nie ma głębokich westchnień, nie ma fascynacji. Namiętność wygasła, pożądanie się wypaliło, niedosyt nie daje spokoju.  Kinga rozczarowana obojętnością w związku, postanawia odnowić starą znajomość z kolegą z pracy. Wysyła niewinnego z pozoru maila, do obiektu swoich dawnych westchnień. Dostaje odpowiedź, parę niezobowiązujących zdań. Nic szczególnego, nic co mogłoby zapowiedzieć ciąg dalszych wydarzeń, który bezpowrotnie odmieni życie obydwojga. Wymiana korespondencji nabiera rozpędu, pojawiają się emocje. Początkowo zaciekawienie, potem nienasycenie, aż wreszcie obsesja i chęć zjednoczenia z drugą osobą. Okazuje się, że życie przynosi niespodzianki w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy wydaje się, że wszystko jest poukładane i nic ciekawego nie nastąpi, wydarza się coś, co ten porządek burzy, odwraca życie o 180 stopni i pcha je z zawrotną prędkością w kierunku przepaści.
Książka Gabrieli Gargaś to studium miłości, jej wszystkich aspektów, etapów jakie po sobie następują. Zaczyna się motylkami w brzuchu i odliczaniem minut do następnego spotkania, potem pojawia się spełnienie, miłość dojrzała, a kończy zranieniem i zaciekłą nienawiścią, tym silniejszą im silniejsze było uczucie, którym darzyliśmy ukochaną niegdyś osobę.

Język Kingi to potok słów przepływający swobodnie i nieco chaotycznie, dokładnie tak jak przepływają nasze myśli, niczym nie ograniczane.  To trochę jakbyśmy czytali osobisty pamiętnik, gdzie dajemy upust naszym emocjom. A te są różne, jak to w życiu. Wczytując się w te słowa słyszymy przyspieszone bicie serca Kingi na widok ukochanego, czujemy razem z nią ciągłą tęsknotę i niezaspokojony głód bliskości. Płaczemy, kiedy ona płacze, czujemy rozdzielający ból i niewypowiedzianą rozpacz po stracie najbliższej osoby. 

Książka ma 382 strony, które czyta się jednym tchem. Jest ciepła i wzruszająca, momentami zabawna, pełna mądrych cytatów i bardzo kobieca. Polecam na zimowe wieczory z ciepłą herbatką i kawałkiem pysznego ciasta.  Najlepiej z sernikobrownie z musem truskawkowym - przepis wkrótce na moim blogu :) 

Printfriendly

Print Friendly and PDF