Lekkie, słodkie i chrupiące. Chyba wszyscy je uwielbiamy. Bezy, bo o nich mowa, możemy zjadać same lub też mogą stać się elementem apetycznych deserów, takich jak eton mess.
Przygotowanie ich własnoręcznie wydaje się być bardzo trudne czy wręcz niemożliwe. Zapewniam Was, że nic bardziej mylnego - zadanie jest osiągalne :) Trzeba przestrzegać kilku zasad, porządnie ubić białka z cukrem, odpowiednio je upiec, a właściwie je wysuszyć. I tutaj, podobnie jak w przypadku przyrządzania bezy na Pavlovą, ważna jest kwestia wyczucia własnego piekarnika. Obserwujemy i próbujemy bezy, jeśli zaczynają się rumienić obniżamy temperaturę, jeśli nie są odpowiednio wysuszone – wydłużamy czas.
Może się zdarzyć, że pierwsza próba nie będzie udana, ale nie zrażajcie się. Kolejne podejście zapewne zakończy sukcesem. Smak domowych bez Wam to wynagrodzi. Za zachętę dodam, że 72 bezy, które ostatnio upiekłam, znikły w ciągu dwóch dni :)
O czym powinniśmy pamiętać przyrządzając bezy:
- białka muszą zostać dokładnie oddzielone od żółtek. Do białek nie może się dostać nawet odrobina żółtka, bo, piana nie ubije się dobrze
- zarówno naczynie, w którym ubijane będą białka, jak i ubijaki do piany muszą być idealnie czyste i suche, bez śladu tłuszczu czy wody
- najlepsze do ubijania są miski ze stali nierdzewnej lub szklane. Na plastikowej misce mogą pozostawać ślady tłuszczu
- białka zaczynamy ubijać na wolnych obrotach i powoli zwiększamy obroty, aż białka będą całkowicie ubite i utworzą sztywną masę.
- w pierwszej fazie ubijania (przed dodaniem cukru) nie należy przesadzić z czasem ubijania (piana będzie wyglądać jak zważona, podejdzie wodą). Pianę należy ubijać do momentu, aż będzie tak sztywna, że nie wypadnie z odwróconej miski
-pianę z białek wykorzystujemy od razu po przyrządzeniu
- bezy możemy zrobić z dowolnej ilości białek, generalna zasada to 50 gram cukru na jedno białko (żółtka możemy wykorzystać do kruchego ciasta)
Domowe bezy
(z podanych składników wyszły mi 72 bezy)- 5 białek
- 250 g cukru
- szczypta soli
Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Nie przerywając ubijania dodawać po jednej łyżce cukier. Ubijać, aż piana będzie sztywna i lśniąca, a cukier całkowicie się rozpuści (możemy to sprawdzić pocierając pianę między palcami).
Masę przełożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką. Wyciskać bezy dowolnych kształtów na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, pozostawiając niewielkie odstępy między nimi (bezy delikatnie urosną). Jeśli nie mamy rękawa cukierniczego, możemy wykładać masę łyżką.
Bezy piec (czy też raczej suszyć) w piekarniku w temperaturze 110°C przez koło 1-1,5 godz. (lub nawet dłużej). Trzeba obserwować bezy, jeśli zaczynają się rumienić, obniżyć nieco temperaturę. Sprawdzamy czy są już dobrze wysuszone poprzez konsumpcję :) Wyjmujemy jedną i całkowicie wystudzoną zjadamy. Powinna być chrupiąca i sucha. Niech Wam nie przyjdzie do głowy próbować ciepłej jeszcze bezy, będzie kleista i ciągnąca.
Po upieczeniu bezy zostawić do wystudzenia w piekarniku, przy otwartych drzwiczkach.
Bezy przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku w suchym miejscu. Wilgoć ma wyjątkowo niekorzystny wpływ na bezy (robią się klejące)